Dziecko, nie krowa czterech żołądków nie ma* i żuć cały czas nie może.
Są Dzieci, które cały czas jedzą, nieustannie żują i z przyzwyczajenia cały czas domagają się jedzenia najróżniejszych przekąsek.
Mamy zakorzenione szkodliwe myślenie, że „Dziecko musi być nieustannie najedzone„. Często obserwuję regularne propozycje przekąszania „boróweczkę?”, za pięć minut” banana?”, za 5 minut „chrupka?”, za 5 minut „cukiereczka?”, za pięć minut „a może usmażę naleśniki (żebyście głodni nie byli)”. Na przemilczenie nie zasługuje też uklejek, który wszedł w kanon rozszerzania diety. A mianowicie chrupki kukurydziane, które Najmłodsi żują nieustannie w wózkach spacerowych. Warto pamiętać, że to bezwartościowa przekąska i uklejek, który notorycznie wywołuje zatwardzenia. A takie ciągłe żucie dla układu pokarmowego jest wyzwaniem.
Nie róbmy więc z dzieci mielących niczym trawę krów.
Ciągłe żucie, jedzenie i przekąszanie jest to ogromnym błędem. I niestety dla Dzieci jest szkodliwe, bo:
- Układ pokarmowy cały czas „mieli”, cały czas jest w ciągłej pracy i nie odpoczywa, nie oczyszcza się.
- Dzieci nie mają jeszcze w pełni wykształconego układu pokarmowego i nie są w stanie dużych ilości jedzenia przetrawić. Każdy nadmiar jedzenia jest dla organizmu bardzo niekorzystny i gromadzi się w ciele jako śluz, obciążając organizm Dziecka, a nawet osłabiając odporność.
- Gdy przychodzi pora obiadu, kolacji i czas na pożywny posiłek, Dzieci odmawiają i nie chcą jeść. Nie są głodne. I to nie jest Dziecka wina. Dziecko jest najedzone, a że nie obiadem, a przekąskami… Kto Bąkowi je dał?
Jednym z moich zaleceń w pracy z Dziećmi (szczególnie z problemami trawiennymi, jelitowymi ale też na przykład z powiększonymi migdałami) jest właśnie wrzucanie przerw 2-3 godzinnych między posiłkami. Żeby układ pokarmowy po pierwsze miał czas odpoczywać, a po drugie się oczyszczać i regenerować (bo jak cały czas mieli to jest zajęty i na nic innego nie ma ani czasu ani sił). I często po drobnych korektach przyzwyczajeń i trochę większych jadłospisu, obserwuję świetne efekty zdrowotne.
Co z niemowlętami?
Oczywiście, sprawa nie dotyczy niemowląt, które mają jeszcze małe żołądki i karmienie na żądanie jest zdecydowanie odpowiednie. I jeśli rozszerzamy dietę, zapełniajmy te brzuszki wartościowym jedzeniem. Takie, które niesie ze sobą wartości odżywcze (witaminy, minerały), a nie same kalorie.
Co z płynami?
Temat nie dotyczy płynów takich jak:
- woda,
- napary ziołowe,
- owocowe, lekkie bez cukrowe kompoty.
Wysokoprzetworzone słodkie napoje, wody smakowe (które tak na prawdę są napojem), soki w kartonie (bomba cukrowa) są zaliczane do „przekąszania” z tego względu, że mają bardzo dużo kalorii i powinny być traktowane jak osobny posiłek. A tak szczerze, to nie powinno ich być w diecie wcale, szczególnie w diecie dzieci!
*specjalistą krowią nie jestem, czytałam, że to 4 komory ale utarło się nazywać je żołądkami.
Dorosłych też to dotyczy, warto nadmienić.
Zawsze jak widzę krowę żującą trawę to przychodzi mi to na myśl i w końcu puściłam światu😉
Dla zdrowia Rodziny,
JM.